// tylko V12 // tylko V13 i nowsze
Zaznacz stronę
Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku jest unikatowym miejscem. To jedyne w Polsce muzeum dedykowane historii Polaków zesłanych przez totalitarny system w głąb Syberii. Przybliża dramatyczne losy tysięcy rodaków walczących o przetrwanie w bezlitosnych warunkach. To nie tylko zbiór eksponatów i pamiątek po osobach deportowanych na tereny Rosji, ale pewien symbol – podróży, samotności, okrucieństwa oraz woli życia. Przede wszystkim jednak jest to symbol naszej pamięci zbiorowej.
Jak wyglądała praca nad powstaniem Muzeum Pamięci Sybiru? Rozmawiamy z autorem projektu Janem Kabacem,wykładowcą na Wydziale Architektury Politechniki Białostockiej.

Jaka jest historia powstania Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku?

Jan Kabac: Musimy cofnąć się do roku 2012, kiedy to został rozstrzygnięty konkurs urbanistyczny na teren tzw. Węglówki, czyli teren ze starymi magazynami powojskowymi.  W miejscu, gdzie jest Muzeum Pamięci Sybiru, miało być zaprojektowane początkowo Muzeum Wojska Polskiego. Dla architektów był to bardzo atrakcyjny temat. Minęło jednak parę lat i zrodziła się idea upamiętnienia masowych deportacji Polaków. Tuż obok znajduje się tzw. Dworzec Fabryczny, z którego wywożono ludzi w głąb Rosji. Miejsce było wręcz idealne, by taki obiekt mógł tu powstać. Zespół, który z takim zapałem chciał projektować Muzeum Wojska Polskiego, nagle wycofał się. Zostałem niemal sam z tym tematem, nie mając pojęcia jak do niego podejść.

Jak więc zacząłem pracę? Projektowałem w absolutnym wyizolowaniu, ciszy i w nasłuchiwaniu się w swój wewnętrzny głos. Projektowanie takiego obiektu musi być podporządkowane własnej intuicji, inaczej nic z tego nie wyjdzie. Cały problem polegał na tym, żeby ten wewnętrzny głos się pojawił. Utrudnieniem był też rygor czasowy, który powodował ogromny stres. Oczywiście w projektowaniu architektonicznym dużą rolę odgrywa często własne doświadczenie. To nie sprawdziło się jednak w tym przypadku – nie miałem nic wspólnego z Sybirem.

Wiem o zsyłkach jako fakcie historycznym, ale jak przywrócić pamięć o tym, nie znając realiów tamtych czasów? To był bardzo trudny moment. Trzeba było uruchomić własną wyobraźnię.

Własne wyobrażenie losów pokoleń wywiezionych na Sybir decydowało o kształtowaniu formy i o powstawaniu projektu. Pytano mnie, czy konsultowałem swój projekt z Sybirakami – ludźmi, którzy przeżyli deportacje. Nie. Nie było okazji, by prowadzić z nimi takie rozmowy, ale tak naprawdę nie czułem takiej potrzeby. Osobiste interpretacje losów tych ludzi, pozwoliły mi na większą swobodę w projektowaniu. Należało zachować odpowiedni dystans od tego, co na temat Sybiru istnieje w naszej świadomości, a jednocześnie w jakiś sposób opisać to w architekturze przy pomocy symboliki, ponieważ to nie jest narracja wprost.

Skąd pomysł na symboliczne formy obecne w architekturze budynku, choćby instalację towarzyszącą wejściu do muzeum?

Jan Kabac: W architekturze pewnymi środkami symbolicznymi można przekazać treść. Powinna być ona odbierana przez użytkowników, którzy nie znają historii powstawania obiektu. Symbolika ma to do siebie, że jeżeli jest bardzo oczywista – przestaje być symboliką. Symbol jest wtedy, gdy stosujemy elementy, które mogą być interpretowane w różny sposób. Każdy powinien postrzegać je inaczej.

Wszyscy zwracają uwagę na las słupów (od red. przy wejściu do muzeum), najczęściej są kojarzone z tajgą, drzewami. Proszę bardzo, można je tak kojarzyć. Spotkałem się też z tezą, że tych słupów jest tak dużo, bo tak dużo wywieziono osób. Ja podczas pracy traktowałem ten prosty, stalowy słup jako znak „zamrożenia ludzkiego losu”. Ludzie, których wywieziono, zostali po prostu zamknięci. Mimo, że żyli w otwartej przestrzeni, może nawet w bardzo pięknych krajobrazach, byli jednak zniewoleni.

Pewnym ułatwieniem w projektowaniu był fakt, że istniał tutaj specyficzny obiekt – stary magazyn. W sposób naturalny stał się on także elementem symbolicznym ze względu na długie rampy kolejowe. Chociaż magazyn nie miał bezpośrednio z tymi wydarzeniami żadnego związku, to jednak zawiera w swoim wyrazie pewną symbolikę. Rampa zawsze będzie nam się kojarzyć z transportem kolejowym, co z kolei zawsze będzie nasuwało nam na myśl wywózki. I znowu jest pewna treść symboliczna w tym, bo skoro tak długie rampy, to musiały być to masowe transporty…

W jednym z wywiadów powiedział Pan, że do Muzeum Pamięci Sybiru nie idzie się po to, by zobaczyć eksponaty, tylko po to, by coś przeżyć. Czy rzeczywiście tak jest?

Jan Kabac: Wszyscy idą do muzeum, w którym wisi obraz Mona Lisy po to, żeby ten obraz zobaczyć. Specjalnie dla tego eksponatu jadą tam ludzie z całego świata. W przypadku naszego muzeum jest inaczej. Oczywiście, w muzeum znajdują się eksponaty, które z pozoru nie są zbyt atrakcyjne. Nikt nie przyjdzie tu po to, by zobaczyć stare walizki, rower, czy odwzorowaną starą szkołę. Trzeba jednak zwrócić uwagę na pewną specyfikę tkwiącą w nazwie tego miejsca. To nie jest muzeum deportacji na Sybir, tylko Muzeum Pamięci Sybiru. Te eksponaty nie pokazują nam wprost tego, co działo się wraz z wywózką, ale służą temu, by zachować pamięć o tych wydarzeniach. Chodzi o to, by w narodzie nie zniknęło pojęcie „deportacji na Sybir”. Zgromadzone tu przedmioty pozwalają nam przeżyć pewne emocje z tym związane, a jednocześnie pomagają nam zapamiętać ten fakt.

Muzeum służy także przekazywaniu wiedzy. Moje pokolenie jest bardziej obeznane z tą tematyką, ale musimy pamiętać, że z pokolenia na pokolenie świadomość na temat Sybiru będzie powoli zamierać. Przekazanie wiedzy jest zupełnie inne w takim obiekcie jak ten niż w internecie, czy w szkole. Wiele też oczywiście zależy od aktywności załogi muzeum, ale z dużą radością obserwuję, że młody zespół pracujący tutaj, jest w kwestie edukacji naprawdę zaangażowany.  

Czy jest Pan zadowolony z realizacji swojego obiektu?

Jan Kabac: Po każdej realizacji tkwi we mnie pewna iskierka niepewności. A czy na pewno dobrze tak to zrobiłem? A czy nie można było lepiej? To jest chyba takie ludzkie… Ale w sumie mogę powiedzieć, że tak – jestem zadowolony. Również z tego względu, że sama realizacja obiektu przebiegała w sposób dosyć wyjątkowy. Mam na myśli współdziałanie wszystkich zaangażowanych podmiotów: inwestora – w tym przypadku Miasto, firmę, która realizowała obiekt i składała się z wielu różnych ludzi oraz zespół projektowy. W czasie realizacji wszystkich obiektów nieuniknione są różne tarcia między takimi jednostkami. W tym przypadku jednak i to odnotowuję z dużą satysfakcją, naprawdę wszyscy bardzo chcieli, żeby rzeczywiście powstała jakaś wyjątkowa rzecz, a to ma olbrzymie znaczenie w czasie budowy takiego obiektu.

Rozmawiała Agnieszka Sakowicz-Stasiulewicz

 

Mgr inż. arch. Jan Kabac – absolwent Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej, od ponad 40 lat czynnie uprawia zawód projektanta. Przez kilkanaście lat zdobywał zawodowe doświadczenie w stołecznym Miastoprojekcie, a od roku 1995 w ramach własnej pracowni ARKON. Praktykę zawodową łączy z pracą dydaktyczną na Wydziale Architektury PB, z którym związany jest od 1980 roku.

Wśród jego dotychczasowych realizacji ważne miejsce zajmują budowle sakralne: cerkiew św. Ducha w Białymstoku, cerkiew św. Jana w Hajnówce, Prawosławna Katedra Wojska Polskiego w Warszawie, cerkiew św. Jana Teologa w Białymstoku. Dorobek jego pracowni obejmuje także liczne obiekty użyteczności publicznej, m.in. Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku, szkołę podstawową w Ciechanowcu, Urząd Skarbowy w Bielsku Podlaskim, obiekty komercyjne i przemysłowe. Szczególną pozycję w dorobku projektowym zajmują zrealizowane obiekty dla szkolnictwa wyższego, m.in. Akademickie Centrum Sportu Politechniki Białostockiej, Akademickie Centrum Sportowe Uniwersytetu w Białymstoku, Wydział Pielęgniarstwa i Ochrony Zdrowia Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, Instytut Technologii Żywności i Gastronomii PWSIiP w Łomży, Aula Dydaktyczno-Widowiskowa Uniwersytetu w Białymstoku.

Odznaczony Brązowym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” nadanym w 2020 r. przez wiceprezesa Rady Ministrów, ministra kultury i dziedzictwa narodowego.

Rozmawiała Agnieszka Sakowicz-Stasiulewicz

Opracowała: (mz)