Kierunek inżyniera rolno-spożywcza skupia się przede wszystkim na przemyśle rolno-spożywczym, czyli na produkcji żywności w gospodarstwach rolnych – mówi dr inż. Małgorzata Joka-Yildiz z Katedry Inżynierii Rolno-Spożywczej i Kształtowania Środowiska na Wydziale Budownictwa i Nauk o Środowisku Politechniki Białostockiej. – Mamy zagadnienia z mechanizacji rolnictwa, z projektowania w rolnictwie, a następnie też na przetwarzaniu żywności już w takich systemach skupionych na produkcji przemysłowej, czy też w lokalnych gospodarstwach rolnych.
– Nasi studenci w większości posiadają gospodarstwa rolne i chcą wzbogacić swoją wiedzę o nowoczesne systemy przetwarzania produkcji żywności, ale też mamy studentów którzy są skupieni na samej produkcji spożywczej, czyli zainteresowani są bezpieczeństwem żywności, technologiami spożywczymi – mówi dr inż. Małgorzata Joka-Yildiz z Katedry Inżynierii Rolno-Spożywczej i Kształtowania Środowiska na Wydziale Budownictwa i Nauk o Środowisku Politechniki Białostockiej. – Bardziej skoncentrowani jesteśmy na przemyśle mleczarskim z tego względu, że jest to przemysł bardzo silny w województwie podlaskim.
– Na tym kierunku studiów zajęcia skupiają się głównie na praktyce – opowiada o drodze do tytułu inżyniera Szymon Wądołowski, student II semestru studiów II stopnia na kierunku inżynieria rolno-spożywcza i leśna. – Nie jest to sama sucha teoria, mamy wiele zajęć laboratoryjnych oraz projektowych, w związku z czym możemy poznać wiele nowych, innowacyjnych rzeczy i wprowadzać je w własnych gospodarstwach rolnych. Największa liczba godzin przeznaczona jest na produkcję zwierzęcą i roślinną, abyśmy mogli wdrażać nowe rozwiązania we własnych gospodarstwach oraz na produkcję spożywczą, abyśmy otworzyli się na własne produkty rolne, a nie tylko bycie rolnikiem czy hodowcą.
Co robicie podczas zajęć?
Inż. Szymon Wądołowski: Na przykład na przedmiocie gleboznawstwo i nawożenie mogliśmy pobrać z własnych pól glebę i następnie ją przebadać pod względem zasobności składników pokarmowych, a później dostosować pod dane pola nawożenie.
Czy wybranie drugiego stopnia tych studiów to był dobry wybór?
Myślę, że wybór był świetny, ponieważ kontynuuję dalej naukę i swój samorozwój, jeśli chodzi o prowadzenie wspólnie z rodzicami gospodarstwa rolnego. To, czego nauczyłem się na pierwszym stopniu studiów mogę kontynuować na drugim stopniu. Między innymi badam aktualnie wpływ czynników atmosferycznych na parametry mleka do swojej pracy magisterskiej.
Na czym polega to badanie?
Aktualnie jestem na etapie pobierania próbek i badania zawartości komórek somatycznych w mleku. Czas badań to jest praktycznie cały rok. W związku z tym dopiero na przełomie lutego i marca będę jeszcze badał w tym mleku zawartość tłuszczu oraz białka. Tak, żeby mleko było zdrowe i miałbym wpływ na parametry tego mleka. Zależy mi na zgłębieniu tego tematu aby też mój produkt był lepszej jakości niż jest oraz mógłbym otrzymywać za niego większą sumkę.
Co planujesz po obronie pracy dyplomowej?
Wraz z rodzicami prowadzimy gospodarstwo rolne Myślę, że oddadzą mi tę schedę. Już wdrażam innowacyjne pomysły, takie jak na przykład świadczenie drobnych usług dla rolnictwa.
Czy studia w Politechnice Białostockiej dobrze przygotowują do ewentualnego przejęcia gospodarstwa rodziców?
Wydaje mi się, że tak, ponieważ zgłębiłem produkcję roślinną, zwierzęcą, ale też nauczyłem się pozyskiwania funduszy unijnych na tereny wiejskie. Między innymi sam wypełniam dla swoich rodziców wnioski o płatności obszarowe oraz innego typu dotacje związane z rolnictwem, na przykład dotacje do wymiany eternitu, rolnictwo 4.0.
Co kryje się pod tą nazwą? Jak do rolnictwa przenikają nowe technologie?
Teraz w szczególności na rolnictwo jest kładziony nacisk aby wprowadzać cyfryzację, czyli systemy nawigacyjne, systemy do dawkowania nawozów, abyśmy nie wysiewali zbyt dużych ilości nawozów, które będą zanieczyszczać glebę, ale też nie ponosili zbyt dużych kosztów. Są już drony do rozsiewania nawozów na polach, które nie są dostępne dla ciągników. Na przykład, kiedy kukurydza jest zbyt duża, a wjechanie pojazdem tradycyjnym spowodowałoby zbyt duże szkody, czy też właśnie aplikowanie oprysku.
Co zyskują studenci inżynierii rolno-spożywczej w Politechnice Białostockiej?
Dr inż. Magdalena Joka -Yildiz: Nasze podejście do przygotowania studenta polega na tym, że student dostaje wiedzę z zakresu rolnictwa, czyli ma świadomość w jaki sposób produkty rolne są, bądź też powinny być, produkowane, uprawiane, zebrane, a następnie wzbogacamy studentów o wiedzę z przemysłu spożywczego. Nasz student, bez względu na to czy jest rolnikiem, musi wiedzieć w jaki sposób płody rolne zostały przetworzone. Te osoby, które są zainteresowane samym przemysłem spożywczym, też powinny mieć wiedzę na temat wytwarzania produktów rolnych. Tych dwóch obszarów nie da się od siebie rozdzielić – jesteśmy skupieni zarówno na produkcji rolniczej, ale też na spożywczej. Jeżeli student wykazuje większe zainteresowanie inżynierią rolniczą bądź też inżynierią spożywczą może sobie wybrać indywidualną specjalizację. Na inżynierii rolniczej jest więcej przedmiotów z zakresu rolnictwa, na inżynierii spożywczej skupiamy się stricte na procesach technologicznych bądź też badaniu żywności. Jeżeli jest tego jeszcze za mało dla nich, a studenci są bardzo aktywni, to też mamy koło naukowe i w ramach tego koła naukowego już można zupełnie się wyspecjalizować i zbadać dokładnie to na czym temu studentowi zależy.
Jakie są losy absolwentów tego kierunku studiów?
Cześć naszych absolwentów pracuje we własnych gospodarstwach, a że jesteśmy z nimi w ciągłym kontakcie, bo czasami oni mają do nas zapytania, czasami my do nich, więc mówią że studia bardzo pomogły, szczególnie w takim obyciu, w składaniu wniosków o dotacje unijne. Pisanie samych prac dyplomowych wspomaga ich umiejętności formułowania zapytań, wniosków, pomysłów. Wiedzą, gdzie szukać pomysłów, nowości, w jaki sposób mogą zdobyć informacje, które są dla nich istotne. Część rzeczywiście, jeżeli to było rodzinne gospodarstwo i nasz absolwent przejmuje te gospodarstwo, to przeważnie na nim zostaje i modernizuje. Część naszych absolwentów pracuje w przemyśle spożywczym, przemyśle mleczarskim, też innym związanym z produkcją żywności, ale też są ścieżki bardzo ciekawe. Niektórzy z naszych absolwentów znaleźli się w mediach – zarówno lokalnych, jak i krajowych. Bardzo miło jest ich usłyszeć w radiu bądź też zobaczyć w telewizji.
Czy obecna sytuacja na rynku sprzyja łatwemu znajdowaniu pracy absolwentom tego kierunku? Czy opłaca się też mieć gospodarstwo rolne?
Rolnictwo bardzo się rozwija. Same wnioski na rolnictwo 4.0 i to, jak są popularne, wskazują na to, że jest to sektor naprawdę dynamicznie rozwijający się, szczególnie spożywczy. Każdy z nas musi jeść, więc cały czas tych specjalistów brakuje. Firmy, z którymi mam kontakt, zawsze chętnie przyjmują naszych studentów na praktyki i mówią, że bardzo chętnie nauczą ich wszystkiego stricte do własnej specjalności firmy.
W jaki sposób odbywałeś praktyki – na własnym podwórku?
Inż. Szymon Wądołowski: Tak, ale wielu moich znajomych znalazło praktyki w firmach, które specjalizują się w produkcji maszyn rolniczych. Warto wspomnieć, że znajdujemy się w takim regionie, gdzie przemysł mleczarski po prostu kwitnie. Mamy dwóch gigantów w naszym województwie w związku z tym znalezienie praktyk dla naszego kierunku jest banalne. W tym roku Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wprowadziła cyfrowe wypełnianie zgłoszenia urodzenia bydła bądź jego przemieszczenia, w związku z tym doradcy rolniczy cieszą się popularnością. Wydaje mi się, że praca po naszym kierunku na pewno jest.
Jakie rady miałbyś dla osób które jeszcze zastanawiają się nad tym kierunkiem studiów, na co warto zwrócić uwagę i jakie są najtrudniejsze przedmioty?
Dla mnie na pierwszym roku najtrudniejszym przedmiotem była fizyka. Przygotowywałem się do tego egzaminu chyba z miesiąc, ale udało mi się go zdać w terminie zerowym. Może dlatego, że właśnie się tak długo przygotowywałem. Znajomi z roku śmiali się ze mnie ponieważ podjąłem studia po profilu humanistycznym z liceum.
Czy trudno było się odnaleźć po kierunku humanistycznym?
Na pewno trzeba było troszkę nadrobić. Na pierwszych zajęciach chemii pani doktor Świsłocka przepytuje nas: Jakie szkoły pokończyliśmy. Kiedy powiedziałem, że kierunek humanistyczny, powiedziała że będzie ciężko. Ale na następnych zajęciach już sobie przypomniałem całą tablicę Mendelejewa i pamiętam, że po pięciu zajęciach pani doktor podała mnie jako przykład dla innych, że można nadrobić te zaległości.
Jakie rady ma Pani dla przyszłych studentów?
Dr inż. Magdalena Joka -Yildiz: Myślę, że przede wszystkim nie powinni się obawiać. W Politechnice mamy kierunki inżynierskie, są to kierunki techniczne, ale ta inżynieria to jest świetna zabawa. Zawsze mówię naszym studentom, że inżynier to jednak jest artysta, ponieważ tu jest tak dużo kreatywności, twórczości w pracy inżynierskiej, że to jest tak naprawdę ciągła przygoda! Tworzenie nowych rozwiązań, nowych technologii, czy nawet badanie istniejących, ale połączone z bardziej dogłębną weryfikacją, to jest ogromna frajda, także dla studentów. To widać w naszym kole naukowym, gdzie oni wręcz świetnie się bawią przy tym, jak powstaje coś nowego, kiedy mogą coś dodatkowo zrobić poza samymi zajęciami.
Z dr inż. Magdaleną Joką – Yildiz z Wydziału Budownictwa i Nauk o Środowisku Politechniki Białostockiej oraz absolwentem studiów I stopnia na kierunku inżynieria rolno-spożywcza inż. Szymonem Wądołowskim rozmawiał Jędrzej Pogorzelski w Radiu Akadera.
Tekst opracował Jerzy Doroszkiewicz
„Dobry Kierunek” to cykliczna audycja emitowana na antenie Radia Akadera. Przybliża ofertę edukacyjną Politechniki Białostockiej, kierunki studiów oraz perspektywy zawodowe absolwentów. Wszystko po to, by ułatwić młodym ludziom, szczególnie maturzystom, wybór dalszej ścieżki kształcenia.